Kronika klubowa

Jak to wszystko się zaczęło…

W dniach 10-13.06.1993 roku w okolicach Kudowy Zdroju, czyli miasta, w którym mieszkam od dziecka, odbył się 50. Rajd Polski.

Dzięki możliwości uczestnictwa w tym rajdzie jako 4-letni kibic, narodziła się we mnie miłość do motoryzacji, zwłaszcza rajdów samochodowych i znaczka Ford. Miłość trwa po dziś dzień. Moje uczucia rozbudziła Sierra RS Cosworth 4×4 z numerem 9, a zwłaszcza Escort RS Cosworth z numer 2. Oba auta w charakterystycznych żółto-niebieskich barwach stajni Gordon Spooner Engineering. Sierra prowadzona przez duet Victor Kurt – Derammelaere Geert nie ukończyła rajdu z powodu usterki wału napędowego. Kierowcą i zwycięzcą rajdu był Robert Droogmans z pilotem Joosten Ronny w przepięknym Escorcie RS Cosworth z charakterystyczną lotką – płetwą, na tylnej szybie, która mnie dosłownie urzekła. To miłość od pierwszego wejrzenia.




Drugim autem w stawce, na myśl którego dostaję gęsiej skórki, jest Ford Escort Cosworth w charakterystycznej czerwono-białej okleinie BASTOS. Za jego sterami siedział Patrick Snijers. Spotkałem go ponownie dopiero po ponad 34 latach na 1 .Dolnośląskim Rajdzie Legend organizowanym w Polanicy Zdroju w 2024 roku. Nie mogłem przejść obojętnie obok tak zacnej okoliczności. Musiałem wykorzystać tą możliwość, więc poprosiłem p. Patricka, który był w towarzystwie żony o chwilę ich czasu, byśmy porozmawiali. Wszystko uchwyciła nasza klubowa kamera, a efektem jest wyjątkowy wywiad, podczas którego zaprosiłem Państwa Snijers do naszego klubu.




W 50. Rajdzie Polski brał również udział mój późniejszy idol, śp. Janusz Kulig i jego pilot Dariusz Burkat, którzy zajęli 23. miejsce w Toyocie Corolli 16V. 




W 2001 roku na 58. Rajdzie Polski, w strefie serwisowej w Kłodzku, właśnie Janusz Kulig pozwolił mi usiąść za sterami jego Forda Focusa WRC. Ta pamiętna dla mnie chwila spowodowała, że znaczek Forda, jak i rajdy samochodowe mnie doszczętnie pochłonęły. Do dnia dzisiejszego Ford Escort Cosworth WRC i Ford Focus WRC w charakterystycznych barwach Marlboro, wywołują u mnie emocjonalny orgazm. To największe z moich motoryzacyjnych marzeń od dziecka.




Z tego miejsca ogromne dzięki tato! Dziękuję za każdy wyjazd, czy to na rajd, czy na wyścig górski, za nieprzemijający głód do oktanów i zapachu spalin od bobasa, zwłaszcza za ten pierwszy rajd Polski z 1993!

Pomysł na zorganizowanie zlotu miłośników Forda w Kudowie Zdroju, późniejszy, kolejny pomysł na stworzenie klubu fanów znaczka Forda Kotliny Kłodzkiej, to totalny spontan. Początki klubu sięgają roku 2021, a jego nazwa, która według wielu źródeł wskazywać może, że jest nieprawidłowa, została wybrana świadomie. Nazwa „Kotlina Kłodzka” wskazywać by mogła, że swoim zasięgiem klub obejmuje jedynie niewielką krainę geograficzną w Sudechach. Nic bardziej mylnego! Paradoksalnie swoim zasięgiem obejmuje na chwilę obecną obszary całej Polski, ale i Anglii, Chorwacji, Czech, Holandii, Niemiec i Słowacji, co udowadnia moje założenia, że pasja łączy i bez w względu na nazwę, która w tym wypadku pozostaje marginalną kwestią.




Po ponad dwóch latach codziennego, intensywnego szukania jednego z aut moich marzeń, udało się go wreszcie kupić. Kilka dni po zakupie padło pytanie z moich ust w stronę żony: „To co, jedziemy w końcu na jakiś zlot?”. Niestety, nie znaleźliśmy żadnych informacji o zlocie, który odbywał by się w tamtym czasie w naszych okolicach. Odpowiedź żony była fundamentem kolejnych, spontanicznych splotów wydarzeń, za którą również ogromnie, ogromnie dziękuję, ponieważ to i jej odpowiedź zmotywowała mnie do wszystkiego, co do dnia dzisiejszego tworzę, a brzmiały one: „Zorganizuj swój…”. Muszę tutaj nadmienić, że to i mój prywatny grafik, jak również inicjator kilku wdrożonych już pomysłów. Wniosła i stale wnosi sporo pracy, by finalny efekt zlotu i klubu był taki, jakim aktualnie jest. Jeszcze raz dziękuję!

Początek roku 2021 był jedną wielką niewiadomą. Postanowiłem, że zlot na moich zasadach odbędzie się w sierpniu o godzinie 10.00. Nie przewidywałem, nie planowałem, nie liczyłem na nic. Myślałem sobie: „A przyjedzie z 5 aut i tak będzie dobrze. Najważniejsza przecież w tym wszystkim jest radość i pasja.”

Nadszedł dzień zlotu. 22.08.2021, słońce, bezchmurne niebo, godzina 9.59 i organizator z rodziną wjeżdża z otwartym oknem na parking jako ostatni. Z oddali zauważyłem prawie cały parking aut i usłyszałam zdanie: „Jedzie organizator!” i zamarłem… Adrenalina uderzyła. Zatrzymałem się, zaparkowałem Niunię. Uczestnicy zebrali się wokoło nas, a ja, zamiast ich przywitać, ze stresu i ogromu adrenaliny obróciłem się do wszystkich plecami i zacząłem wyciągać dziecko z fotelika „grając na czas”, zastanawiając się przy tym, co mam powiedzieć…




Praktycznie wszystko co wydarzyło się tamtego pamiętnego dla mnie dnia, to jeden wielki freestyle. Za wyjątkiem wcześniej przygotowanej trasy zlotu oraz organizacji ogniska.

Zlot odbył się w rodzinnej, przyjemnej atmosferze, w którym wzięło udział blisko 30 aut. Dla mnie osobiście był dużym sukcesem i ogromnym zastrzykiem pozytywnej energii i adrenaliny, który towarzyszył mi przez trzy dni, dzień po dniu: w przeddzień zlotu, w dniu zlotu i na długie dni po zlocie, który stał się motywacją do tworzenia czegoś więcej. Zorganizowanie czysto towarzyskiego spotkania, którego nadrzędnym celem było łączenie wszystkich miłośników marki Ford, bez względu na wartość, moc, rok, czy model Forda, bez względu na religię, politykę został osiągnięty. Spotkaliśmy się całymi swoimi rodzinami. Udział wzięli młodsi, starsi, dzieci, były i zwierzęta, a i dla mnie zwierzak to członek rodziny. Choć z samego początku ilość adrenaliny sprawiła, że brakowało mi słów, to już wtedy czułem i wiedziałem, że spontanicznie zorganizowany zlot nie będzie jednorazowym spotkaniem. Chciałem więcej. Do tego wszystkiego ilość ciepłych słów, pozytywnych komentarzy i opinii, które spływały do nas po zakończeniu zlotu sprawiły, że przyćmiły moje organizacyjne wpadki spowodowane brakiem doświadczenia. Jedna mi utkwiła w głowie, w sumie po czasie zabawna sytuacja – skrzyżowanie, skręca Ford z kolumny, ale nie ze zlotu, a cała reszta drużyny za nim, grupa A na miejscu, grupa B dzwoni z pytaniem: „Gdzie Wy jesteście?” ;D
Stąd inicjatywa zorganizowania na kolejny zlot magnesów i naklejek klubowych na auta.

Jeden z klubowiczów wpadł na pomysł stworzenia chorągiewek, które podkreślą wspólny przejazd klubowych Fordów kolumną. Z tego miejsca dziękuję Karol raz jeszcze za poświęcony czas, za stworzenie i loga klubowego i ogarnięcie pierwszych kilkunastu chorągiewek, jak również za nadesłane video z pierwszą chorągiewką klubową na aucie.




Na kilka dni przed zlotem stworzyłem grupę Ford Klub Kotlina Kłodzka na Facebook. Stworzyłem również czat klubowy na Messenger, który na tamten czas nie był popularny tak, jak jest teraz. Z początku miał służyć do pilnego kontaktu w sytuacjach alarmowych na trasach zlotu, jednak finalnie przerodził się w grupę „motoryzacyjna rodzina”, z którą rozmawiamy praktycznie o wszystkim, a zwłaszcza o motoryzacji. Pomimo, że czas nieubłaganie uciekał, praca, dom, praca dom, kontakt między nami został. Na dzień dzisiejszy mamy ze sobą kontakt każdego dnia.

Powrót do szarej rzeczywistości, „wyścigu szczurów”, spowodowany stałym brakiem czasu sprawił, że w mojej głowie zaczęły pojawiać się wątpliwości, czy faktycznie będą chętni, aby uczestniczyć w naszym zlocie, który przecież zdecydowanie różni się od większości tego typu imprez, czy będę w stanie pogodzić życie zawodowe, dom i rodzinę i już kilkunastoletnią drogę dążenia do połączania mojej pracy z pasją na swoim… I wtedy, czystym zbiegiem okoliczności, ponownie na swojej drodze spotkałem życzliwą mi osobę – Adama (pan na środku z poniższego zdjęcia). Jego słowa dały mi ponownie zastrzyk motywacji do działania. Nie wiem, czy Adam zdaje sobie z tego sprawę, ale bez inspiracji do motoryzacji, na która dał mi szansę najpierw mój tato (pan po lewej z poniższego zdjęcia), później słowa i wiara mojej żony w moją osobę i moje predyspozycje, możliwości, tak i jego osoba ogromnie przyczyniła się do tego, że temat zlotu nie spoczął na laurach. Z tego miejsca: Wielkie dzięki Adam!




Drogą debaty powróciły pomysły ze zlotu z 2021 roku. Narodziło się kilka kolejnych, fajnych inicjatyw, które z biegiem czasu będę chciał realizować. Widząc zaangażowanie klubowiczów, chęć niesienia sobie nawzajem pomocy, wspólnie udało nam się dojść do porozumienia w sprawie i gadżetów klubowych.

Za sprawą nieprzyjemnej sytuacji związanej ze stanem mojego zdrowia, dostałem możliwość nadrobienia zaległości niewymagających nakładu siły fizycznej, również i te związane z klubem, ze zlotem. Stworzyłem konta klubowe na socjalach, do których z tego miejsca zapraszam:




Głód tworzenia czegoś wyjątkowego, czegoś co łączy ludzi bez względu na kolor skóry, język, religię, politykę, zasób portfela, nieprzerwanie od naszego pierwszego spotkania we mnie trwa i ani na chwilę nie ustępuje.

W imieniu swoim, mojej rodziny i wszystkich klubowiczów, zapraszam każdego miłośnika motoryzacji, zwłaszcza marki Ford, do uczestnictwa w naszym głównym, wyjątkowym zlocie organizowanym co roku w sierpniu w Kudowie Zdroju. Towarzyszy mu przede wszystkim ciepła, rodzinna atmosfera. Zlot to szansa na nawiązanie nowych znajomości – więzi koleżeńskich, a może z czasem i przyjaźni. To także i wymiana doświadczeń, przejażdżka kolumną całymi rodzinami po pięknych okolicach, trasach byłych odcinków RSMP, a na zwieńczenie dnia wspólne, klubowe ognisko lub grill.


Pamiętaj, nie liczy się wartość, moc, rok, czy model Twojego Forda, liczy się pasja!

Dołącz do nas i stań się jego pełnoprawnym członkiem Ford Klub Kotlina Kłodzka!

Do zobaczenia w sierpniu!

Jeden komentarz

Dodaj komentarz